poniedziałek, 2 czerwca 2014

Przenoszę Bloga !!!

UWAGA ! Przenoszę bloga na inny adres ! Rozdziały będą tam oczywiście "skopiowane" i tam dodam rozdział 10 ;) Chcę dodać go na inny adres ponieważ na tym nie mogę dodać opcji "obserwacji" oraz komentarzy anonimowych , ba ! nie mogę zmienić nawet wyglądu, wszystko dlatego że ten blog nie jest tylko mój ale współzałożycielka nagle przestała się odzywać i pisać cokolwiek :(
Dlatego już niedługo dodam jego nowy adres ale tytuł pozostanie ten sam ;)

Mam nowy adres :D
 NOWY ADRES

piątek, 23 maja 2014

Rozdział 9

- Emily, nie smuć się ona w końcu zrozumie że musi tam być - powiedziała Eleanor kiedy razem siedziałyśmy na w "moim" pokoju malując paznokcie. Eleanor jak zwykle na czerwono, ja jak miałam w zwyczaju na czarno.
- Wiem Ellie ale mi naprawdę zależy żeby ona nie miała takiego życia jak ja. Mimo że miałam Danielle to i tak zawsze brakowało mi rodzinnego ciepła, jakie ona mogłaby dostać od kogoś, ale wiem że są na to bardzo małe szanse.
Stephanie spotykała się ze mną po za pierwszym razem kilka razy w tygodniu. Była świetną dziewczynką i żałowałam że nie ma rodziny i prawdopodobnie skończy jak ja. Teraz opiekunki domu dziecka zorganizowały wycieczkę na tydzień na wieś więc jej nie było.
W końcu postanowiłam że dziś będzie dzień kiedy pójdę na cmentarz ale zbierałam się do tego bardzo długo. Kiedy zeszłyśmy na dół chłopaki ćwiczyli jakąś piosenkę. Danielle nie było pojechała odwiedzić koleżankę z grupy która niedawno złamała nogę. Eleanor też po chwili wyszła z Louis'em na zakupy.
Do rozmowy został mi Zayn, Harry, Liam i Niall. Postanowiłam poprosić o pomoc Liam'a ale kiedy chciałam coś powiedzieć, on, Zayn i Niall nagle podnieśli się ze swoich miejsc
- Jedziemy do Paul'a,prosił żebyśmy przyjechali - oznajmił Zayn
- Do zobaczenia ! - krzyknęli i już po chwili ich nie było
Teraz został mi już tylko Harry. Musiał mnie ktoś podwieźć a autobusy tam nie dojeżdżały (droga zajmowała godzinę )
- Harry mam prośbę ...- powiedziałam speszona
- Co się stało ?- zapytał zaniepokojony
- Czy...mógłbyś podwieźć mnie na cmentarz ? - zapytałam w końcu i spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem - Autobusy tam nie dojeżdżają a ja nie mam samochodu - dodałam nerwowo
- Jasne nie ma sprawy chodźmy - uśmiechnął się
Po chwili byliśmy gotowi do drogi.

(...)
 - Był bardzo młody, czy ktoś wie dlaczego to zrobił ? - zapytał mój towarzysz kiedy staliśmy nad grobem mojego przyjaciela.
Wymieniłam tam kwiaty, przetarłam płytę i zapaliłam kilka zniczy.
Na płycie nagrobnej widniało jego zdjęcie pamiętam że to nawet ja je robiłam na tydzień przed jego śmiercią.
 Był uśmiechnięty, a ja tak uwielbiałam kiedy się uśmiechał. Miał zawsze radosne oczy, każdemu chciał pomagać wydawało się że był szczęśliwy ale nawet mi chociaż mówił mi wiele nie powiedział dlaczego to zrobił. Nie wyglądał jakby cokolwiek mu przeszkadzało a jednak.
Przejechałam opuszkami palców po zdjęciu, uśmiechnęłam się ale po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Totalnie się zapomniałam słyszałam w oddali kierowane do mnie słowa ale tak naprawdę mimo że przyszłam tu z Harrym czułam jakbym była tysiące mil stąd.
Poczułam na swojej skórze krople deszczu, zaczęło grzmieć. Nie obchodziło mnie to nie chciałam odchodzić od grobu. Zrobiło mi się słabo. Wtedy poczułam jak Harry bierze mnie na ręce
Tylko tyle pamiętam

(...)
- Harry ona nie może tam chodzić ! Ma całkowity zakaz ! Zawsze kiedy tam jest wszystko kończy się tak samo ..- usłyszałam jak Danielle nerwowo szeptała.
Słyszałam też kilka innych głosów. Lekko otworzyłam oczy i delikatnie podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Harry - szepnęłam do chłopaka który po chwili zjawił się obok
- Tak ? Jak się czujesz ? - spytał z przejęciem  chowając moją dłoń w swoje i delikatnie je gładząc
- Dziękuje że to dla mnie zrobiłeś ... - szepnęłam i pocałowałam go w policzek po czym słabo się uśmiechnęłam i poczułam jak znów zapadam w sen.

Kilka godzin później

Od godziny nie śpię. Poczułam się lepiej więc poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Orzeźwiająca letnia woda. Tego mi było trzeba.
Przebrałam się w czystą sukienkę i postanowiłam zejść na dół.
Nie było nikogo , a na lodówce widniała karteczka , a na niej starannym pismem było napisane:
Emily ! 
Razem z Liam'em pojechaliśmy do twojego lekarza aby przepisał Ci leki. Tym razem będziesz je brać czy Ci się to podoba czy nie ! Louis i Ellie pojechali do jej rodziny ponieważ niestety jej babcia naglę zasłabła i trafiła do szpitala :(  Eleanor było przykro ponieważ chciała się z tobą zobaczyć. Zayn pojechał spotkać się ze swoją dziewczyną, a Niall poszedł do swojego kolegi ponieważ ten niedawno miał wypadek. Harry wyszedł pobiegać powinien być kiedy już się obudzisz jeżeli go nie ma to na pewno zaraz się zjawi. Wszyscy bardzo się o Ciebie martwimy i nawet nie wiesz jak bardzo trudno było nam Cię tam zostawić :(  Niestety mamy kilka spraw do załatwienia więc wrócimy późno. 


PS: W salonie zostawiłam dla Ciebie lekarstwa i list jaki przyszedł dziś od Roxi. Nie czytaj go sama poczekaj na Harry'ego ...On będzie wiedział o co chodzi 
Kochamy Cię 
Liam,Danielle,Louis,Eleanor,Zayn,Niall !

Byłam zdziwiona co takiego może być w tym liście i dlaczego mam czekać na Harry'ego ? 
Poszłam do salonu, zażyłam lekarstwa od Danielle i włączyłam telewizję.
Nie minęło wiele czasu kiedy usłyszałam otwieranie drzwi i szybkie kroki. W salonie pojawił się przestraszony Harry. Spojrzał w stronę stolika na którym leżał nie otworzony list i odetchnął z ulgą (?) 
- Poczekaj tutaj na mnie Emi za chwilę wrócę - rzucił szybko i po chwili zniknął.
Westchnęłam głośno.
Pojawił się po dłuższej chwili.
Miał mokre włosy. Brał prysznic.
- Harry możesz mi powiedzieć dlaczego, mam ten list przeczytać z tobą ?
- Poczekaj Emily ... Najpierw otwórz
- No dobrze
Podniosłam kopertę i wyjęłam z niej list. Znałam ten charakter pisma ...ale to nie możliwe
Na samym początku widniała data
Londyn 23.06.10
Droga Emmo ! 

Nie mam pojęcia od czego zacząć ten list...ale postanowiłem że należą Ci się wyjaśnienia.
Teraz kiedy to czytasz mnie pewnie już nie ma.
Postanowiłem ze sobą skończyć, mam problemy i to duże. 
Wplątałem się w złe towarzystwo. Oni żyli tylko imprezami. Wszyscy byli uzależnieni od narkotyków.
Zaczęli wciągać mnie w swoje życie, narkotyki, imprezy, kradzieże. Pewnego dnia na jednej z imprez namawiali mnie do narkotyków...uległem ale strzykawka była zatruta. Przeszła na mnie groźna choroba od której zostało mi kilka tygodni życia. Wpadłem też w długi, zacząłem pożyczać pieniądze, wplątałem się w hazard. Kiedy chciałem się od nich odciąć grozili że zabiją Ciebie i Rose. Wiedziałem że byli by do tego zdolni, więc chciałem Was chronić. Żyje tylko dla was, ale teraz kiedy mam te ostatnie tygodnie nie mogę już wytrzymać postanowiłem że nie chcę abyście patrzyły jak umieram, oszczędzę wam dodatkowego bólu i sam zrobię to szybciej. Dzięki temu oni nigdy was nie tkną .
Wiesz jak Cię kocham prawda ? Robię to dla twojego dobra. Chcę żebyś zaczęła normalne życie, żebyś spełniała swoje marzenia a przede wszystkim spotkała miłość swojego życia która będzie doceniała jakim jesteś cudem, doceniała to co ja stracę bezpowrotnie...
Zawszę będę o Tobie pamiętał... 
Proszę nie pozwól Rose żeby wylądowała na bruku. Ona potrzebuje rodziny teraz kiedy mnie zabraknie będzie jej potrzebować rozpaczliwie. 
Mam nadzieję że Ty i Danielle znajdziecie mieszkanie razem tak jak zawszę planowałyście, mimo że mnie z wami nie będzie. 
Kocham Was wszystkie ...
Nie płacz kiedy mnie już nie będzie, idź przez życie dalej z podniesioną głową z myślą że robisz to dla mnie. 
Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Kocham Cię najmocniej na świecie i nawet śmierć tego nie zmieni.

Twój na zawszę
Harry. 

PS: Do listu dołączam nasze ostatnie wspólne zdjęcie.

Skończyłam czytać. Odłożyłam kartkę na stół i sięgnęłam do koperty w której  znalazłam zdjęcie.
Spoglądało na mnie dwoje roześmianych nastolatków ubrudzonych w farbie. Uśmiechnęłam się. 
Nie płakałam. Prosił bym tego nie robiła. Teraz znam prawdę i wiem że umarł dlatego ponieważ chciał chronić mnie i Rose. 
Zawszę wiedziałam że nie umarł z tchórzostwa. Nigdy nie zgadzałam się z opinią "Samobójcy to tchórze"
Jego już wszystko przerosło...nikt by nie wytrzymał. 
Odłożyłam obie rzeczy na stolik i zauważyłam że Harry ciągle się we mnie wpatruje.
- Skąd to macie ? 
- Dyrektorka domu dziecka dzwoniła że znalazła go jakaś dziewczynka która teraz mieszka w pokoju Harry'ego podobno cię znała i stąd wiedziała gdzie pójść.
"Amelia" - pomyślałam 
- Już wiem dlaczego nie mogłam przeczytać go sama - mruknęłam 
- No cóż ...- szepnął 
- Wiem spodziewałeś się że zacznę mdleć prawda ? - zaśmiałam się i spojrzałam mu w oczy 
- Masz taki zamiar ? - zawtórował mi śmiechem
- On...nie chciałby tego - szepnęłam 
Harry zatroskany przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////Nikt i tak tego nie czyta, mimo tego rozdział jest
xoxox Alice 

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 8

Obudziłam się ponieważ promienie słoneczne raziły mnie w oczy. Na zegarku widniała godzina 7.
Leniwie się przeciągnęłam i wstałam spod ciepłej kołdry. Postanowiłam już się ubrać i zejść na dół.
Dobrałam odpowiednie do pogody ciuchy i ruszyłam do łazienki która połączona była z pokojem.
Kiedy już się umyłam i ubrałam, związałam włosy w warkocza ,lekko pomalowałam rzęsy i musnęłam usta błyszczykiem malinowym od Eleanor.
Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć czy już wstali.
Mimo że lekarz kazał mi leżeć to nie miałam zamiaru go słuchać. Czułam się dobrze mimo bólu głowy.
Odnalazłam wszystkich w kuchni.
- Cześć - mruknęłam i usiadłam obok El.
Nadal nie czułam się komfortowo, przecież ja ich w ogóle nie znam.
- Dzień dobry, jak się spało ? - zapytał uśmiechnięty Liam podając mi przed nos talerz z naleśnikami.
- Dziękuje, bardzo dobrze - odpowiedziałam mu uśmiechem
- Myślę że powinnaś leżeć, możesz zjeść w łóżku - powiedziała Danielle przyglądając mi się ze zmartwioną miną.
- Danielle, ja nie umieram tylko jestem trochę chora, biorę leki jest okej - powiedziałam zdenerwowana i skończyłam jeść naleśniki.
Podziękowałam Liam'owi i umyłam po sobie talerzyk.
Denerwowało mnie że prawie wszyscy obchodzą się ze mną jak z jajkiem.
Kiedy siedzieliśmy w salonie usłyszałam mój telefon dzwoniła Roxi
- Dzień dobry - przywitałam się
- Witaj, kochana dawno nie dzwoniłaś jak sobie radzisz ?
- Wszystko u mnie w porządku - pozwoliłam sobie skłamać ...
- Napewno ? - jak zwykle podejrzliwa - pomyslałam
- Tak, napewno- potwierdziłam
- No powiedzmy że ci wierzę Emily
- Co u pani ? - zapytałam niby od niechcenia jednak kochałam panią Roxi jak matkę więc chciałam wiedzieć co u niej.
- Wszystko w jak najlepszym porządku,ale mam do ciebie prośbę. Do naszego ośrodka trafiła 6 letnia dziewczynka, jej mama zmarła przy porodzie a ojca nie odnaleziono.Mieszkała z babcią ale niestety kobieta zmarła. Mimo że jest mała wie w jaki sposób jej mama zmarła. Ma problemy podobne do twoich ... - tu się zatrzymała i odchrząknęła jakby nie mogła wydusić z siebie reszty zdania - ona...obwinia się za śmierć mamy podobnie jak ty kiedyś, pomyślałam że potrzebna jej rozmowa z kimś kto rozumie jej problemy. Czy chciałabyś się z nią spotkać ?
Propozycja Roxi zaskoczyła mnie. Historia tej małej której imienia jeszcze nie znałam bardzo przypominała moją w sumie była taka sama, ja również jako dziecko obwiniałam się za śmierć mojej mamy ale zrozumiałam że ona po prostu była chora. Nie miałam odwagi jednak jeszcze nigdy pójść na jej grób.
Cmentarz mnie przytłaczał tylko Harry'ego tam odwiedzałam.
- Halo ? Emily ? - zapytała wyrywając mnie z transu
- Spotkam się z nią, nawet dziś
*** (...) ***
Staliśmy całą 8 przed bramą domu dziecka czekając na małą dziewczynkę która cały ten dzień i jutrzejszy ranek miała spędzić ze mną i resztą. Miałam iść sama a w trosce o moje zdrowie oczywiście poszli ze mną, co mnie zbyt nie zachwyciło.
Po chwili stanęła przed nami. Chudziutka dziewczynka która w rączce mocno ściskała pluszowego misia.
Była ubrana w białą sukieneczkę a na głowie miała koczka z którego zaczęły wychodzić pojedyncze kosmyki włosów. Była urocza.
Nie podnosiła główki jednak widziałam że płacze. Może się bała nie wiadomo ale klęknęłam przed nią i zaczęłam mówić
- Witaj, jestem Emily - powiedziałam i lekko podniosłam jej podbródek
Dziewczynka zaciekawiona przetarła oczy i spojrzała na mnie.
Miała mocno zielone oczy...takie jak ... Harry
Uśmiechnęłam się do niej i pogładziłam po policzku.
- Jak masz na imię kochanie ? - zapytałam kiedy zaczęła się uspokajać
- Stefanie - szepnęła znów spuszczając głowę w dół
- Śliczne imię - uśmiechnęłam się - Mam dla ciebie propozycję Stefanie - dodałam po chwili
- Jaką ? - zapytała otwierając słodko buzie zaciekawiona
- Co ty na to że dziś nocujesz u nas ? - wskazałam na resztę która uśmiechnęła się do dziewczynki.- Dziś pójdziemy wszędzie gdzie zechcesz.
- Zabierzesz mnie stąd ? - zapytała szeptem tak że tylko ja byłam wstanie usłyszeć co mówi - Na zawsze ?
- Zabiorę cię stąd obiecuje, ale czy na zawszę to niestety nie ode mnie zależy skarbie - odszepnęłam łapiąc jej malutką dłoń.
Wiem jak to jest mieć chęć wyrwania się z tego miejsca szczególnie na początku pobytu.
Widziałam jak bardzo jest smutna więc wzięłam ją na ręce i mocno przytuliłam do siebie. Wtuliła się we mnie i zamknęła oczy.
Podeszła do mnie Roxi. Przywitała się z Danielle i resztą i zwróciła swój wzrok na mnie.
- Dziękuje Emily że zgodziłaś się zająć Stefanie. Mam nadzieję że pomożesz jej odzyskać szczęście - uśmiechnęła się zamykając mnie i Stefi w uścisku.

Kiedy się pożegnałyśmy wsiadłam z dziewczynką do vana którym przyjechaliśmy i popatrzyłam jak równo oddycha.
Zasnęła.
Momentalnie uśmiechnęłam się na ten widok i pogłaskałam Stefanie po plecach. Kiedy wszyscy zajęli miejsca ruszyliśmy do domu.
- Myślisz że będziesz w stanie jej wytłumaczyć że to nie jej wina - zapytała Ellie spoglądając na małą
- Ja w końcu uwierzyłam że śmierć mojej mamy nie była moją winą, ona też sobie poradzi - odpowiedziałam zanim zdążyłam pomyśleć.
Widząc zszokowane spojrzenia wszystkich oprócz Danielle oczywiście która wiedziała szybko dodałam
- Tak, moja mama też zmarła przy porodzie. Dlatego Roxi chciała żebym to ja wytłumaczyła jej prawdę.
- Oh...- wykrztusił tylko Niall spoglądając na mnie. Wtedy dziewczynka obudziła się.
- Przepraszam - szepnęła cichutko
- Dlaczego ? - zapytałam zdziwiona
- Że tak zasnęłam - odpowiedziała
- Oj misiu nic się nie stało, spałaś zaledwie 15 minut - powiedziałam znów głaszcząc ją po włoskach.

W końcu po chwili byliśmy w domu więc wzięłam Stefanie za rękę i weszłyśmy do środka. Najpierw musieliśmy zjeść więc wspólnie przygotowaliśmy ulubione danie dziewczynki kluski z truskawkami.
Chłopaki przez cały czas rozśmieszali ją żartami przez co co chwila wybuchała głośnym śmiechem.
Szczególnie kiedy grała z Harry'm w "łapki"
 W końcu pojechaliśmy do wesołego miasteczka. Byliśmy na karuzelach, kolejkach, w domu strachów, jedliśmy watę cukrową i robiliśmy śmieszne zdjęcia w budce. Potem poszliśmy na London Eye. Widoki były świetne. Kiedy na niebie pojawił się zachód słońca postanowiliśmy pojechać na plaże trochę po za Londynem. Można było wypożyczyć tam łódkę więc tak też zrobiliśmy. Postanowiłam że teraz porozmawiam ze Stefanie. Powiedziałam reszcie o moich zamiarach żeby nam nie przeszkadzali i zabrałam małą na sam koniec łódki. Usiadłyśmy na ławeczce i przykryłam małą kocem aby nie było jej zimno.
- Chciałabym z tobą porozmawiać - zaczęłam rozmowę.- Wiem że obwiniasz się kochanie o śmierć twojej mamy. Moja mama też umarła kiedy ja się rodziłam, przez wiele lat obwiniałam się za to jednak pewnego dnia ludzie którzy chcieli mi pomóc wytłumaczyli mi że tak po prostu miało być i nikt nie mógł nic na to poradzić. Ludzie odchodzą aby mogli przyjść inni.
- Ja chciałabym ją zobaczyć, chciałabym żeby tutaj była - powiedziała dziewczynka przytulając się do mnie z płaczem.
- Wierz mi że tam gdzie teraz jest na pewno patrzy na ciebie i cały czas o tobie myśli. To że odeszła nic nie znaczy będzie w twoim sercu zawsze. Możesz odwiedzać ją na cmentarzu, przynosić kwiatki i rozmawiać ile będziesz chciała co przydarzyło ci się danego dnia. Jest jeszcze jeden sposób aby poradzić sobie z tęsknotą ...
- Jaki ? - zapytała zaciekawiona
- Pisząc listy, mogę ci pomagać je pisać dopóki sama się nie nauczysz. Możesz się w nich pisać mamie o wszystkim.
- Dziękuje ci Emi - powiedziała mocno wtulając się w mój bok - teraz już wszystko rozumiem.
Tak naprawdę przede mną siedziała mała dziewczynka, miała tylko 6 lat ale była tak bardzo poważna mimo że mówiła słodkim dziecięcym głosikiem to mówiła to poważnie i ze smutkiem.
- Nie ma za co skarbie - powiedziałam i pocałowałam ją w czółko.
Wróciłyśmy do reszty , i kiedy oni ją zabawiali ja wyobraziłam sobie jej smutną buźkę kiedy jutro wróci do domu dziecka...

*** (...)***

- Zasnęła ? - zapytała Eleanor kiedy weszłam do salonu
- Tak, położyłam ją u siebie po kąpieli i śpi jak zabita - uśmiechnęłam się siadając wykończona na fotelu.
Pooglądaliśmy jakieś kreskówki i ruszyliśmy do swoich pokoi
Kiedy się umyłam i przebrałam w piżamę zobaczyłam że dziewczynka jest "rozwalona" na całym łóżku a kołdra leży na podłodze.
Zaśmiałam się cicho i przykryłam ją. Postanowiłam nie budzić jej więc zabrałam delikatnie jedną z poduszek i koc i postanowiłam przespać się na kanapie w salonie.
Okazało się że siedział tam Harry.
- Nie śpisz ? - zapytał przyciszając do końca telewizor.
- Nie mam jak , Stefanie zajęła całe łóżko i nie chcę jej przenosić bo się obudzi a jest zmęczona więc wole nie ryzykować - zachichotałam - Mam zamiar spać na kanapie - oznajmiłam i usiadłam obok niego
- Nie wygłupiaj się, chodź - powiedział i pociągnął mnie na górę do swojego pokoju.
Mimowolnie przypomniała mi się sytuacja kiedy spałam z Harry'm bo bałam się burzy.
To było żenujące.
- Kładź się widać że jesteś wykończona - powiedział wskakując pod kołdrę i odkrywając miejsce dla mnie.
Szybko się tam położyłam i ziewnęłam na co Harry zachichotał. Zarumieniłam się i odwróciłam głowę.
- No gdzie uciekasz - przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął się.
Ta sytuacja była dosyć dziwna ...
Odsunęłam się od niego nieznacznie i przełknęłam nerwowo ślinę.
- Myślisz że Taylor byłaby zadowolona jakby nas tak zobaczyła ? Dziwnie wyglądamy - wypaliłam na co on zaczął się śmiać
- Nie chodzę już z nią , zrozumiałem jaka jest i postanowiłem z nią zerwać - oznajmił i uśmiechnął się do mnie
- Oh...- szepnęłam tylko zdziwiona. Spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam bardzo intensywną zieleń jego oczu, dokładnie taką  jaką miała Stefanie. Patrzyliśmy tak chwilę na siebie.
- Masz śliczne oczy - powiedzieliśmy w tym samym momencie i zaczęliśmy się śmiać
- Dziękuje - powiedziałam
- Ja też dziękuje - odpowiedział i uśmiechnął się szeroko.
Po chwili czułam jak już powieki same mi się zamykają
- Dobranoc Emily - usłyszałam
- Dobranoc Harry
Stefanie :)


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Witam :) 
Mamy rozdział 8 w którym pojawia się nowa postać :)
Jeżeli się podobało to proszę zostawcie komentarz ponieważ nie mam nawet jak dodać opcji obserwatorów :( 
Następny może być późno ponieważ mam tydzień w testach :( 
Do następnego 
Alice 
xoxox


Liebster Award :)

Hej. Chciałabym bardzo podziękować za nominację od Pozyytywnaa ;)
Zasady :
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania : 
 1. Gdybyś nagle musiała wyjechać gdzieś, to jakie 3 rzeczy byś ze sobą zabrała?
Odp: Myślę że telefon, pieniądze no i nie wiem walizkę ... ? :D
2.Skąd czerpiesz inspirację? 
Odp: Ze zdarzeń które mają miejsce w moim życiu :)
3. Próbowałaś kiedyś popełnić samobójstwo? Jeśli tak, to z jakiego powodu?
Odp: Nie, nie próbowałam 
4. Co Cię najbardziej denerwuje w ludziach?
Odp: Dwulicowość :/
5. Co sądzisz o moim opowiadaniu?
Odp: Nie czytałam jeszcze ponieważ dopiero się o nim dowiedziałam ale mam zamiar przeczytać i skomentować. ;)
6. Co Ci się najbardziej kojarzy z Twoim dzieciństwem?
Odp: Trzepak :D
7. Gdybyś miała wybrać wybrać pomiędzy Twoją miłością a przyjaciółką, to co byś wybrała? I dlaczego?
Odp: Zależy kto kazałby mi wybierać ale raczej przyjaciółka :)
8. Jakie filmy polecasz?
Odp: Now is Good , Nostalgia Anioła, Sala Samobójców 
9. Jakim typem człowieka jesteś?
Odp: Realistką :)
10. Jakie masz plany na przyszłość?
Odp: Hmm myślę że pracować w wybranym zawodzie :)
11. Najbardziej żenująca rzecz, jaką w życiu zrobiłaś to...
Odp: Za dużo tego :D

Ja osobom które nominuje chcę zadać te same pytania ponieważ ciekawią mnie odpowiedzi :D 

NOMINUJĘ :

środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 7 cz 2

*** Następny dzień ***  W drodze do chłopaków
- Nie rozumiem na co ja tam jestem potrzebna - powiedziałam  zdenerwowana kiedy stałyśmy we trzy przed domem Danielle i chłopaków.
Dziewczyny oczywiście chciały żebym poszła z nimi, ale ja przecież nawet dobrze ich nie znam te kilka spotkań były przecież przypadkowe i wcale tak ich nie poznałam. Oczywiście miałam dla nich pracować więc powinniśmy się poznać, ale nie lubię być nachalna.
- Wchodzimy i już - odpowiedziała Danielle która nic nie robiła sobie z mojej złej miny.
W holu powitała nas uśmiechnięta twarz Niall'a który zaprowadził nas do salonu.
Niestety jak na moje szczęście oczywiście była tam Taylor która jak zwykle z wywyższoną miną siedziała dumna jak paw i piłowała paznokcie.
- Kogo tu przyniosło - prychnęła podnosząc na mnie wzrok. Od raz zakipiałam ze złości.
- Ciebie też nie miło widzieć - zakpiłam.
Naglę kiedy Louis szedł z dzbankiem wody z miętą, potknął się i cała zawartość dzbanka wylądowała na Swift.
- Idioto ! Co ty zrobiłeś ?! Tusz mi się rozmazał !!
- Rozmazała to się moja wiara w ewolucje - szepnęłam do chichrającej się Ellie jednak wszyscy mnie usłyszeli i wybuchnęli śmiechem. Dziewczyna znów wybiegła tym razem Harry za nią nie pobiegł ale został z nami. Krzyknęłam do niej tylko jeszcze " 2:0 " i usłyszałam trzask drzwi.
Nie wiem co Harry w niej widział.
- Jesteś strasznie wredna - zaśmiał się Zayn przysuwając się do mnie i przybijając piątkę
- No coż ...- uśmiechnęłam się, robiąc minę niewiniątka
- Słyszeliśmy już nowinę że jesteś naszą drugą stylistką - mrugnął do mnie Liam.
- Tak jakoś wyszło - wzruszyłam ramionami i usiadłam na kanapie obok Niall'a

*** Dwie godziny później ***

- To nie możliwe ! Jak ty to robisz ?! - krzyknął zszokowany Louis kiedy po raz trzeci wygrałam z nim w fife
- Ma się wprawę - wyszczerzyłam się i przybiłam żółwika z siedzącą obok Danielle
- To przez to że Harry miał takiego świra - mruknęła roześmiana Danielle.
Momentalnie mój uśmiech zniknął , a chłopaki zdziwieni popatrzyli na nas.
- Ja...przepraszam Em's - powiedziała speszona dziewczyna widząc moją minę.
- Hmm...jest ok - szepnęłam wysilając się na uśmiech.
- Nie rozumiem - stwierdził Louis drapiąc się po głowie
- Nie, to nie ważne - powiedziała szybko Danielle.
- Pójdę się napić - oznajmiłam i po chwili wróciłam ze szklanką soku pomarańczowego.
- To kto teraz gra ? - zapytał Zayn
- Ja chcę - powiedział Harry.
Tylko jego nie zdążyłam jeszcze pokonać. Więc z chytrym uśmieszkiem zgodziłam się i zaczęliśmy grać.

*** Jakiś czas później ***

- To nie fair ! Żądam powtórki ! - krzyknął zdenerwowany loczek
- Po raz 10 ? - zaśmiał się Liam przybijając mi piątkę
- Nie wierzę że ktoś cię tak dobrze nauczył grać, muszę go poznać!- krzyknął Harry rozweselony.
Bezradnie spojrzałam na Danielle która od razu widząc moją minę podeszła do mnie.
- Niestety nie spotkasz go...- szepnęłam
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony Harry patrząc na mnie
- Ponieważ on ... on...- nie mogłam wykrztusić z siebie więcej słów.
Kiedy mówiłam komuś o śmierci Harry'ego zawszę zaczynałam płakać tym razem było tak samo. Pośpiesznie przeprosiłam wszystkich i udałam się do łazienki.
Zamknęłam drzwi i popadłam w jeszcze większy  szloch.

*** Z perspektywy Danielle*** W tym samym czasie.

- Nie rozumiem, za każdym razem kiedy ktoś wspomina imię "Harry" Emily zaczyna być smutna- odezwał się Niall
- Myślę że Em's nie będzie miała nic przeciwko, dlatego powiem wam o co chodzi.
Kiedy Emily i ja byłyśmy w domu dziecka poznałyśmy Harry'ego. Zaczął się z nami przyjaźnić, był drugim odzwierciedleniem Emily. Zawszę wszystko robili razem. Byli jak rodzeństwo, we wszystkim sobie pomagali. Harry miał siostrę Rose, w końcu pewnego dnia Harry nie wiadomo dlaczego popełnił samobójstwo...Emily miała depresję załamała się, nie jadła nie wychodziła z pokoju...
Bardzo to przeżyła, a Rose zaczęła ją obwiniać o jego śmierć. Emily zaczęła w to wierzyć, ona uważa że to jej wina. Proszę was nie mówmy o tym...- kiedy to mówiłam płakałam i nie mogłam powstrzymać łez.
Naglę usłyszeliśmy odgłos spadających na podłogę rzeczy. Szybko pobiegłam do łazienki i zobaczyłam leżącą na ziemi Emily.
Zemdlała
- Liam dzwoń po karetkę !!!
**** Noc**** Z perspektywy Emily

Otworzyłam oczy i podniosłam głowę do góry. Leżałam w szpitalu. Biało niebieskie ściany, kroplówka i do tego zapach antybiotyków. Okropność
Kiedy mój wzrok dostatecznie się wyostrzył zobaczyłam stojących w koncie chłopaków a obok siebie zaraz miałam Dani i El.
- Boże! Nareszcie, tak się bałam ! - krzyknęła Eleanor i mocno się do mnie przytuliła.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi że jesteś chora? Emily przecież w każdej chwili coś mogło ci się stać ! - zdenerwowała się Danielle również mnie przytulając.
- Przepraszam cię - szepnęłam spuszczając głowę
- Lekarze pozwolili ci wyjść jeżeli będziesz miała opiekę dlatego zamieszkasz z nami na dwa tygodnie akurat  przed trasą chłopaków. Nie masz nic do gadania już zawiozłam twoje rzeczy do nas i naszykowałam ci pokój, Eleanor też będzie u nas mieszkać. Rozumiesz ?
Słabo kiwnęłam głową. Nie byłam do tego przekonana ale wiedziałam że Danielle nie odpuści.

W końcu wróciliśmy do domu chłopaków. Oczywiście zostałam zaprowadzona do łóżka i dostałam leki oraz ciepłe jedzenie ponieważ Danielle uparła się że mam tak zrobić.
Po obejrzeniu filmu z resztą w moim tymczasowym pokoju ,od razu zasnęłam.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Cześć :)
Wiem że jest bardzo krótki :/ 
Następny będzie dosyć późno ;)
Kocham Was 
Alice <3

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 7 cz 1

Ze snu wybudził mnie płacz małej więc szybko wstałam z łóżka i do niej poszłam. Kiedy mnie zobaczyła rozweseliła się i stanęła na równe nogi ale zaraz potem straciła równowagę i się położyła.
- Dzień dobry słoneczko - powiedziałam biorąc ją na ręce. Zaśmiała się i wtuliła głowę w moje ramię.
Zabrałam ją na dół i posadziłam na krzesełku. Wstawiłam mleko a do miski nasypałam owsianki z truskawkami.
Kiedy śniadanie było gotowe nakarmiłam ją , a następnie sama zjadłam.
Poszłam z Lux na górę i umyłam jej ząbki, przemyłam twarz, wykremowałam, uczesałam i ubrałam w ciuszki. Odłożyłam ją żeby się pobawiła  i w tym samym czasie sama się wyszykowałam.
Posprzątałam w domu po sobie i po małej, po czym zaczęłam się z nią bawić. Układałyśmy puzzle, malowałyśmy, lepiłyśmy ludziki z plasteliny i wiele innych. W pewnym momencie Lux mnie zainspirowała i postanowiłam zrobić projekt sukienki dla dzieci. Mała się bawiła a ja natchniona nowym pomysłem rysowałam coraz to nowy detal. W końcu wyszła mi : wiązana na szyi sukienka przed kolanko z marszczeniami w tali.

*** Kilka godzin później ***

- No chodź maluszku, teraz przejdziemy się do wujków - powiedziałam do wesołej dziewczynki zapinając ją w wózku.
Właśnie wstała z drzemki więc postanowiłam wziąć ją na spacer. Miałyśmy spotkać się z Danielle w jakieś kawiarni ale że próba jej się przeciągnęła więc powiedziała że spotkamy się u niej i chłopaków i mamy z Lux zaczekać.
W końcu dotarłyśmy na miejsce już od progu powitał nas Liam który pomógł mi wnieść wózek do domu.
Odpięłam małą i wzięłam ją na ręce.
Razem z Liam'em poszłyśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy z zespołu i do tego jakieś dwie dziewczyny pierwsza była wysoką brunetką z wesołym i przyjaznym wyrazem twarzy. Druga szczupłą nawet trochę zbyt chudą blondynką. W drugiej po krótkiej chwili rozpoznałam Taylor Swift i znów dotarło do mnie że oni przecież są gwiazdami i to chyba nie dziwne.
Witałam się ze wszystkimi dookoła i kiedy chciałam się przywitać z brunetką nagle przede mnie wyskoczyła Taylor i z jadem w głosie zaczęła się wydzierać
- Jeżeli już ktoś zamawia służbę to oczekuje się od niej dokładności i wypełnienia swoich obowiązków tym czasem moja szklanka jest wciąż pusta ! - z wściekłości zacisnęłam dłonie w pięści i przykleiłam do twarzy sztuczny uśmiech. Oddałam Lux w ręce Liam'a i bez słowa poszłam do kuchni niech ma nauczkę ...
Nalałam do szklanki mandarynkowej herbaty która była zaparzona w dzbanku i zamiast dodać do niej cukru dosypałam kilka łyżeczek soli. Znów przykleiłam sztuczny uśmiech do twarzy i razem z herbatą wróciłam do salonu. Wszyscy zdziwieni obserwowali to co robię jedynie blondynka niewzruszona odebrała ode mnie herbatę i upiła kilka łyków na raz.
Z chytrym uśmieszkiem usiadłam obok Liam'a i odebrałam mu Lux która wyciągała do mnie rączki.
- Co to jest ?! - Taylor zaczęła wypluwać swoją herbatę i wycierać język w chusteczkę.
- Herbata - odpowiedziała z miną  niewiniątka. Słyszałam podśmiewanie się chłopaków i tajemniczej brunetki.
Widać jak Harry próbuje zahamować wybuch śmiechu, kiedy dziewczyna nie przestawała wściekła wycierać języka.
- Co ty do tego dosypałaś ? Natychmiast cię zwalniam !!! - oburzona, wbiegła na górę i wtedy wszyscy bez opamiętania zaczęliśmy śmiać się z tego co zrobiła, nawet mała Lux chichotała z nami.
- Co to było ? -zaczął Niall, który jako pierwszy się ogarnął. Podniosłam na niego oczy i przyjaźnie się uśmiechnęłam
- Sól - po tym co powiedziałam znów zaczęliśmy się śmiać
- I to przez sól tak zareagowała ?! - zaśmiała się głośno brunetka - Księżniczka wielka - dodała szeptem tak że tylko ja byłam w stanie ją usłyszeć.
- Idę zobaczyć czy z wściekłości nie rozwaliła pokoju - puścił do mnie oczko Harry i zniknął na schodach.
- Jestem Eleanor Calder - wystawiła do mnie rękę , roześmiana dziewczyna - Miło cię poznać Emi
Zaskoczyło mnie że już przeszła na zdrobnienia ale kiedy dostrzegłam że jej drugą rękę trzyma Louis zrozumiałam dlaczego.
Ujęłam rękę dziewczyny i również się do niej uśmiechnęłam
- Ciebie też miło poznać - powiedziałam - Emily Higgins, Emi - zaśmiałam się
- Higgins ...- usłyszałam jej szept i przez chwilę dziwnie mi się przypatrywała. Ale potem na jej twarz wrócił uśmiech.
- Siadajcie sobie - powiedziała i poklepała miejsce obok siebie na kanapie. Usiadłam a Lux posadziłam na swoich kolanach. Wtedy do salonu weszła zdyszana Danielle. Przywitała się ze wszystkimi i poszła wziąć prysznic żebyśmy mogły wyjść.
Przez ten czas grałam z Niall'em i Zayn'em w bierki co było dosyć zabawne.
Kiedy kończyliśmy ostatnią partię usłyszałam głos za swoimi plecami
- O proszę, dzieci grają w durne gierki - powiedziała uśmiechając się sztucznie Swift
- Wiesz my zawsze możemy wydorośleć a z głupoty za to tobie się nie uda wyjść - odpowiedziałam odwzajemniając sztuczny uśmiech.
Wściekła dziewczyna pociągnęła roześmianego Harry'ego za rękę i wyszli z domu trzaskając drzwiami.
- No proszę ktoś chyba rozwścieczył bestię - zaśmiała się Danielle schodząc przebrana po schodach.
- Zasłużyła - powiedziałam znów robiąc minę aniołka - Idziemy już ? - zapytałam podnosząc się i zabierając małą z kanapy.
- Właściwie to tak chodźmy - powiedziała - Wezmę tylko jakieś jabłko - mrugnęła okiem i poszła do kuchni
- Chłopaki wy macie jakąś próbę za chwilę tak ? - upewniłam się przypominając sobie słowa Danielle
- Tak za niecałą godzinę - odpowiedział Liam. Wtedy zauważyłam niezadowolenie Eleanor, i to jak mocniej ściska dłoń Louisa
- Eleanor może pójdziesz ze mną , Lux i Danielle pochodzić po mieście ? - dziewczyna od razu się rozpromieniła i ochoczo pokiwała głową

*** Kilka godzin później *** Dom Emily
- O jeju ale się nachodziłam - wydyszała zmęczona Eleanor, opadając bezsilnie na fotel i zsuwając buty z nóg.
Po chwili razem z Danielle zrobiłyśmy to samo .
Bardzo długo chodziłyśmy po mieście. Byłyśmy na zakupach w wielu sklepach oczywiście wydawałam rozsądnie, muszę pamiętać że nie mam pracy. Byłyśmy w parku i na lodach do tego w sklepie z zabawkami po mały drobiazg dla Lux która dzielnie wytrwała i nie marudziła na zakupach. Kiedy wracałyśmy już spała w wózku. Miałyśmy szanse lepiej się wszystkie poznać i zaprzyjaźniłam się z Eleanor która okazała się niesamowicie zabawna i miła.
Dziś dzień był wyjątkowo gorący więc postanowiłyśmy się umyć ponieważ byłyśmy zdyszane i spocone.
Pierwsza poszła Eleanor. W tym czasie ja i Danielle wypakowałyśmy spożywcze zakupy a inne siatki ułożyłyśmy w rządku w salonie. Zaczęłyśmy przygotowywać obiado-kolację. Wtedy przyszła Eleanor i zaczęła nam pomagać. Kiedy Danielle poszła się kąpać, Eleanor kończyła przygotowywać jedzenie a ja wzięłam śpiącą Lux z wózka i poszłam z nią do łazienki. W końcu się obudziła więc obmyłam jej twarz i znów uczesałam włosy po czym przebrałam w wygodne cienkie spodenki i bluzeczkę.
Przygotowałam dla niej zupkę i zaczęłam ją karmić. Kiedy zjadła zajęła się rysunkami na krzesełku więc miałam ją w kuchni na oku i mogłam pomóc Eleanor.
Lasagne była już gotowa więc nałożyłyśmy trzy porcję na talerze i do tego nalałyśmy soku do szklanek.
Danielle po chwili była z nami więc zaczęłyśmy jeść. Po skończeniu posiłku zostawiłam dziewczyny i poszłam się umyć. Z sypialni wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.

Po prysznicu wróciłam na dół. Dziewczyny i Lux siedziały w salonie i oglądały coś w telewizji.
- Co tam oglądacie ? - zapytałam dosiadając się do nich
- Lux miała ochotę na teletubisie - zaśmiała się Danielle
- Macie coś jeszcze dziś do zrobienia ? - zapytałam kiedy do głowy wpadł mi pewien pomysł
- Ja nie mam, pewnie teraz nudziłabym się w domu - powiedziała El odwracając się w moją stronę
- Ja też nie mam zwłaszcza że chłopaki chyba jeszcze nie wrócili - dodała Dani
- Może miałybyście ochotę zostać u mnie na noc? No wiecie damski wieczór - zaproponowałam
- Świetny pomysł ! - ucieszyła się Eleanor
- Zgadzam się, będzie bosko - zawtórowała jej Dani.
- Nie musicie jechać po rzeczy pożyczę wam piżamy a jeśli chodzi o kosmetyki to też mam no i w łazience są dodatkowe szczoteczki dla gości na wypadek gdyby ktoś zapomniał więc to też nie problem. - oznajmiłam zadowolona.
Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć. Okazało się że to Lou.
- Cześć, wejdź do środka - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Witaj Emily - odpowiedziała i poszłyśmy do salonu
- Ooo cześć Lou - powiedziała Danielle
- Hej Lou - dodała El
- Cześć dziewczyny - odpowiedziała uśmiechnięta
- Napijesz się czegoś ? - zapytałam
- Sok poproszę - odpowiedziała z uśmiechem podnosząc Lux i się z nią witając.
Przyniosłam szklankę pełną marchwiowego soku i położyłam go na stoliku przed Lou. Upiła kilka łyków i odstawiła szklankę z powrotem na stół, jej uwagę przykuł mój szkicownik i po chwili trzymała go w ręcę i spojrzała na mnie pytająco czy może go otworzyć. Skinęłam jej głową a wtedy ona zaczęła przewracać kartki robiąc wiele śmiesznych min.
- Wow! Sama to wszystko naszkicowałaś ? - zapytała zdziwiona na co przytaknęłam
- To jest naprawdę świetne ! - powiedziała Danielle patrząc na moje projekty zza ramienia Lou. Po chwili dołączyła do nich Eleanor która również nie kryła podziwu. W sumie to nic tam nie ma specjalnego.
- Te projekty są cudowne, widać że znasz się na dobrym stylu nawet fryzury na tych rysunkach są idealnie dopasowane do modelek. Robisz coś w tym kierunku ?
- Teraz nie mam za bardzo jak straciłam pracę , a na studia idę za rok. Ale muszę jakoś utrzymać mieszkanie.
- To się świetnie składa ! Mam dla ciebie idealną propozycję - powiedziała zachwycona odrywając oczy od moich projektów i patrząc na mnie.
- Naprawdę jaką ?
- Jak wiesz jestem stylistką chłopaków, dobieram im ciuchy na koncerty jak i do teledysków i różnych wyjść. Niestety ja jestem jedna a chłopaków piątka. Czasami mam mało czasu i nie wyrabiam się z każdym, jeżeli chcesz to bardzo by mi było miło gdybyś została drugą stylistką chłopców. Jeździłabyś wtedy sama w  niektóre trasy razem z nimi ponieważ ja nie mogę zostawić na tak długo Lux a czasami nie mogę wziąć jej ze sobą. Naprawdę będziesz miała wysokie wynagrodzenie. Zgadzasz się ? - zapytała
Taka szansa ?! Nie spodziewałam się że mnie to spotka. Moje dotychczasowe życie było szare i pełne bólu a tu proszę odnajduje przyjaciółkę, zyskuje, następną przyjaciółkę dostaje propozycję pracy i ktoś mnie w końcu docenia.
- Zgadzam się - powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam , a dziewczyny z radości zaczęły mnie mocno przytulać i gratulować.
Mam szanse zdecydowanie odmienić swoje dotychczasowe życie.

*** Godzinę później ***
  Kiedy Lou i Lux poszły ja z dziewczynami zaczęłyśmy szykować salon na nasz babski wieczór.
Rozłożyłyśmy kanapę położyłyśmy na niej wszystkie poduszki jakie udało nam się znaleźć w domu i kilka kocy. Przygotowałyśmy maseczki,lakiery do paznokci, kremy, balsamy itp.
Znalazłyśmy płaczliwy romantyczny dramat i zaczęłyśmy go oglądać.
Był świetny ale przez niego wszystkie płakałyśmy. Kiedyś nie oglądałabym takich filmów, byłam raczej typem buntowniczki zawsze wredna dla ludzi i wgl w sumie nadal jestem, nie daje sobą pomiatać i mam swoje odzywki ale przy tych dziewczynach i przy chłopakach jestem inna nie taka jak w domu dziecka.
Świetnie się bawiłyśmy, robiłyśmy sobie maseczki, makijaż i śpiewałyśmy piosenki chłopaków (a raczej wyłyśmy) na całe mieszkanie. Gdyby tylko usłyszeli swoje piosenki w naszym wykonaniu to wstyd by im było że śpiewają to na koncertach.
Było późno kiedy wreszcie położyłyśmy się spać.
Tweet:  Sleepover  with @EleanorJCalder and @DaniellePeazer
I Lovee <3

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Hej :)
Chyba nikt tutaj już nie zagląda ale nadal jednak piszę tego bloga ponieważ mam na niego dosyć pomysłów :)
Niedługo albo może długo to się okaże, ale wstawię link albo zacznę pisać na poprzednim blogu nowe opowiadanie :)
Następna część rozdziału jeszcze dzisiaj lub jutro :)

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 6 + Potrzebuje szablonu

- Emily, obudź się - usłyszałam ciche szepty obok mojego ucha. Podniosłam głowę i przetarłam oczy ręką.
Obok mnie leżał Harry. Uśmiechnęłam się do niego i wstałam z łóżka.
- Dzień dobry - powiedziałam zakładając szlafrok który wczoraj dała mi Danielle
- Dzień dobry - uśmiechnął się - Ja lecę się szykować, widzimy się na śniadaniu
- Ok - odpowiedziałam
Zaczęłam ścielić łóżko i zabrałam moje rzeczy.
- Em's mogę wejść ? - usłyszałam pukanie i głos Dani
- Jasne - skończyłam sprzątać i usiadłam na łóżku.
- Proszę przyniosłam ci moje ciuchy żebyś mogła się przebrać - powiedziała kładąc na komodę leginsy i tunikę.
- Dziękuje, zaraz zejdę na dół
Danielle poszła do siebie a ja zabrałam rzeczy i poszłam się umyć. Przemyłam twarz zimną wodą , wyszczotkowałam zęby i przebrałam się w ciuchy. Zrobiłam warkocza na bok i wy tuszowałam rzęsy mascarą którą miałam w torebce.
Gotowa zeszłam na dół, usiadłam obok Danielle a pod nos został mi podstawiony talerz z naleśnikami.
Kiedy wszyscy zjedli udaliśmy się do salonu, żeby pograć w jakieś gry.
Wtedy zadzwonił mój telefon dzwoniła Roxi.
- Tak, słucham ? - odebrałam, odsuwając się trochę od reszty chociaż i tak pewnie mnie słyszeli.
- Cześć Emily, dzwonię żeby zapytać co u ciebie słychać ? - usłyszałam przejęty głos mojej byłej opiekunki
- Wszystko dobrze proszę pani, niczego mi nie potrzeba - nerwowo się zaśmiałam. Nie chciałam jej martwić.
- Wiesz że jak będziesz miała jakiś kłopot to możesz do mnie przyjść prawda ?
- Oczywiście że wiem
- Cieszę się dziecko, muszę kończyć zadzwonię niedługo trzymaj się
- Do widzenia
- Do widzenia
Odłożyłam telefon do kieszeni spodni i usiadłam na wcześniejszym miejscu.
Wtedy to do Liam'a zadzwonił telefon. Nie przysłuchiwałam się o czym rozmawia.
- Mam osobę która możliwe będzie mogła się nią zająć - wtedy spojrzał na mnie więc zwróciłam uwagę na jego słowa. - Do zobaczenia papa
- Mam pytanie Emi - zwrócił się do mnie kiedy skończył - Czy ty lubisz małe dzieci ?
- Ona kocha małe dzieci - odpowiedziała za mnie Danielle.
 Miała z resztą rację bo naprawdę uwielbiam małe brzdące.
- Nasza stylistka Lou nie ma z kim zostawić Lux, swojej córki. My idziemy dziś do studia na nagranie, a Danielle ma próbę więc pomyślałem o tobie. Bardzo jej zależy żeby to był ktoś kogo znamy... no przynajmniej na tyle- zaśmiał się
- Oczywiście nie mam żadnych planów - odpowiedziałam - Mogłaby ją przywieźć do mojego domu ?
- Jasne napiszę żeby tak zrobiła
Podałam Liam'owi adres aby podał go Lou i po pożegnaniu się z nimi pojechałam autobusem  do domu.

*** Godzinę później ***
Za chwilę miała przyjść stylistka chłopaków z małą więc posprzątałam trochę dom i zaczęłam gotować ryż z sosem . Pomyślałam że mała będzie głodna. Sama zjadłam swoją porcję od razu a resztę zostawiłam w mikrofalówce żeby było ciepłe.
Usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się młoda kobieta na oko przed trzydziestką w różowo - fioletowych włosach. Na rekach trzymała słodką małą blondyneczkę a w dłoni miała dużą torbę z rzeczami małej.
- Cześć jestem Lou, to Lux
- Cześć wam jestem Emily - uśmiechnęłam się i wzięłam na ręce małą aby odciążyć Lou.
- Dziękuje że z nią zostaniesz, jadę z moim mężem na ślub potem jest wesele a opiekunka się rozchorowała.
- Nie masz się czym martwić, wszystko będzie dobrze. Może jutro sobie pośpijcie odbierzesz Lux jutro wieczorem dobrze ?
- Ohh dziękuje  ci bardzo ! Jesteś boska ! - zaśmiałyśmy się razem - O i jeszcze wózek ! - przyciągnęła go
- Do widzenia księżniczko ! Bądź grzeczna - powiedziała całując małą w czółko i oddalając się w stronę windy.
- Udanej zabawy !
- Dziękuje ! - odkrzyknęła mi tylko i zniknęła w windzie.

*** 45 minut później ***

Rozłożyłam wszystkie rzeczy małej w moim pokoju i postanowiłam ją nakarmić.
Wzięłam ją na ręce i ostrożnie zeszłam z nią na dół. We wszystkich rzeczach w torbie złożone było krzesełko więc mogłam ją posadzić aby zjadła. Nałożyłam jej małą porcję sosu z ryżem do miseczki i zaczęłam ją karmić. Obyło się bez marudzenia więc po chwili ryż zniknął z miseczki. Pozmywałam i poszłam przebrać Lux w coś wygodniejszego ponieważ czekała ją drzemka.
Kiedy już leżała słodko pochrapując zrobiłam jej kilka zdjęć które w kilka chwili znalazły się na TT
Sleep Baby Lux <3 
Zeszłam na dół i w salonie zaczęłam oglądać jakieś wiadomości : huragany, wojny, polityka
- Ehh jak zwykle nic ciekawego - mruknęłam do siebie. Pobiegłam znów na górę i cicho wyjęłam płyty z jednej z szafek.
Włączyłam DVD i zaczął lecieć film pt " Ugly Truth "


*** Dwie godziny później ***
 Film był bardzo wciągający i śmieszny. Kiedy się skończył usłyszałam płacz Lux  z góry. Szybko tam pobiegłam i wzięłam małą na ręce. Znów zeszłam z nią na dół i posadziłam na krzesełku.
Tym razem zjadła owoce w słoiczku i kilka flipsów. Postanowiłam wziąć ją na popołudniowy spacer jako że zbliżała się godzina 14:00.
Ubrałam ją w buciki , do tego kurteczkę i czapkę. Przykryłam ja nie za grubym kocykiem , sama się ubrałam i wyszłyśmy. Zamknęłam dom i wsiadłyśmy do windy która po chwili zawiozła nas na parter. Ruszyłam do wyjścia z budynku.
Po 15 minutach znalazłyśmy się w parku rozpogodziło się chmury zniknęły i pojawiło się słońce.
Poszłam trochę w głąb parku i znalazłyśmy się na placu zabaw więc postawiłam wózek w bezpiecznym miejscu na oku starszego pana który zgodził się go popilnować. Wyjęłam małą z wózka i zaczęłyśmy małymi kroczkami iść na zjeżdżalnie. Ponieważ Lux miała małe problemy to musiałam jej pomagać od czasu do czasu złapać równowagę. Posadziłam ją na samej górze zjeżdżalni i pchnęłam lekko. Następnie naszykowałam się u dołu żeby ją złapać. Kiedy zjechała prosto w moje ramiona zaczęła się strasznie śmiać. Powtórzyłyśmy to jeszcze kilka razy  po czym poszłyśmy na na huśtawkę.

*** Kilka godzin później *** Godzina : 20 : 30

- Halo ? - odebrałam telefon od Danielle
- Cześć Em's, jak tam u was ?
- Wszystko dobrze, byłyśmy na placu zabaw o drugiej. Kiedy wróciłyśmy zjadła , wykąpałam ją , ubrałam i zasnęła zmęczona całym dniem - zaśmiałam się zbierając zabawki Lux z salonu.
- To super, ja godzinę temu dopiero wróciłam z próby a chłopaki ze studia. Jestem strasznie zmęczona
- Ja też to był długi dzień
- No tak opieka nad dzieckiem może wykończyć - zaśmiała się - szczególnie tak ruchliwym jak Lux
- Dokładnie - odwzajemniłam śmiech.
- Muszę kończyć Liam przyszedł, kładziemy się spać bo naprawdę padam na twarz
- Ja też, dobranoc no i Liam'a pozdrów
- Dobranoc - usłyszałam głos ich obojgu

Kiedy się umyłam i zjadłam zajrzałam jeszcze do Lux i poszłam się położyć.
Jutro oprócz zajmowania się małą czeka mnie znalezienie pracy
Westchnęłam i bardziej wtuliłam się w poduszkę.
Po chwili zasnęłam.

We go to the park ;)
Lux <3

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Cześć :)
Witam was w rozdziale 6 :)
Mam nadzieję że będzie czytać ten blog tak jak czytaliście tamten :)
Ten będzie o wiele bardziej przemyślany 
Następny rozdział wkrótce :) 
Jeżeli ktoś z was ma ochotę i zdolności to chciałabym się dogadać w sprawię szablonu 
Informację zostawcie w komentarzach ;)
Kocham Was 
Alice xoxo